ZLOTE MYSLI MOJE

KONTAKT ZE MNA : +90 541 591 51 35

VIBRA : +48 532 355 964 SKYPE : bubba1512

MAIL: turktroter@gmail.com


poniedziałek, 3 czerwca 2013

GDZIE SĄ MOJE OKULARY...KOLEJNY AKT ZŁODZIEJSTWA...

Znany tekst z " Pana Hilarego " . Jednak  to mnie dotyczy ta cała historia. Dziś tj. 03. 06 jak  niemal co tydzień, lotnisko w Istambule i wylot...

Przechodząc 2. odprawę na X- RAY...odłożyłam  do skrzynki moją torebkę i plecak z aparatem  fotograficznym oraz okulary przeciwsłoneczne!
Za mną pojawiła się w kolejce kobieta średniego wieku o śniadej cerze. Po jej zakupach ze strefy bezcłowej wywnioskowałam, że wraca z zagranicy.
Po jej wyglądzie, że poleci do rodziny na wschodzie Turcji. I nic by mnie nie obeszły dane tej kobiety, gdyby nie to co mi się potem przytrafiło.

Przechodząc przez bramkę, szybko...zapiszczała...kazano mi ponownie przejśc...tym razem bramka nie wydała dźwięku...jednak kontrolerka chciała mnie obszukac... tu nie robią tego sensorem tylko rękami w rękawiczkach. Zaprotestowałam, gdyż nie widziałam powodu tej kontorli. Ona upierała się przy swoich racjach.



Tym czasem moje torby wyjechały z prześwietlacza...i...Właśnie. Między czasie kobieta stojąca za mną i jej koleżanka zbierały swoje rzeczy. Ja byłam kontrolowana...a one zabrały ze sobą moje okulary słoneczne! Nie takie sobie bo, dośc drogie i niezastąpione, ponieważ jestem astygmatykiem to szkła miały stosowne. Najwidoczniej spodobał im się fason.
Ja zorientowałam się 2 min później idąc do windy, że nigdzie nie mam moich okularów. Wróciłam do stanowiska kontrolnego i zarządałam moich okularów. Oni ...rozłożyli ręce i powiedzieli , że NIE MA! Mnie ścięło z nóg. W tym smaym momencie nadbiegł młody mężczyzna przyp. arab i starałam mi się przekazac łamaną angielszczyzną, czy przypadkiem nie szukam moich okularów słonecznych, bo on widział podczas kontorlowania mnie, że inna kobieta zwinęła je do siatki! Dodał, że udała się do palarni na tarasie lotniska...i starał się mi to uzmysłowic pokazujac i intensywnie gestykulując.

Ostatecznie dorwalismy wspólnie, wychodzącą z palarni  jedną z kobiet, która była tuż przede mną. Ona oburzyła się, że insynuuję jej zabranie moich okularów. Wypróżniła torby i kieszenie...i powiedziała tekst...gdyby te okulary nie były ze szkłami z numerami to by mnie do sądu podała za obrazę!. Mnie wtedy ze stresu nie zapaliła się lampka..! Skąd ona wie, że moje okulary są ze spec. szkłami! Twierdziła , że z początku pomyłkowo je wzięła za swoje...* tyle, że jej były okularami do czytania o zupełnie innym kształcie niż moje wielkie okulary przeciwsłoneczne.



Pan , mój świadek...stał obok mnie jak anioł stróż i czekał na efekt przetrzepywania toreb. NIC. Zdziwił się i zaczął kręc głową z niedowierzaniem. Mnie przeszło przez myśl, że mogła je w palarni ukryc...podczas swego krótkiego acz 10 min pobytu.

Zeszłam na dół do kontrolerów i zrozbiłam awanturę, Wezwałam policję i zarząd działu i powiedziałam, że ich wszystkich pociągnę do odpowiedzialności, jeżel moje okulary nie znajdą się natychmiast. Nie mieli prawa pozwolic oddalic się innemu podróżnemu za nim moja kontrola nie była skończona. Poważne uchybienie. Nie do przyjęcia jak dla mnie. Oczywiście z przerażeniem zaczęli biegac i szukac rozwiązania.

Po jakichś 15 min...

Złapali przechodzącą obok kobietę, którą palcem wytknął mój świadek i jego dziewczyna. Ponowne przeszukanie nic nie dało. Świadek i ja zarządaliśmy wglądu w kamerę z kontroli. Policja chciała bym wniosła skargę. Tym czasem jak kobieta usłyszała o kamerze...powiedziała, że u góry jest jeszcze jej znajoma! O tym, stale chciał mi powiedziec świadek. Ponownie wspiął się z policjantem na górę by zidentyfikowac drugą kobietę za nimi pobiegł wysoce podejrzana. Zostawiła wszystko na stole u policjantów. Druga kobieta ukrywała się tam, myślę, że czekała aż my damy sobie spokój...WRÓCILI W CZWÓRKĘ...Policjant trzymał w ręce  moje okulary!!! Nie do wiary! Ja w szoku, nie wiedziałam co powiedziec. Para świadków nie opuściła mnie przez 40 min do czasu rozwiązania problemu. Świadek wyśledził po kontorli złodziejki a następnie starał się mi je wskazac! Potem biegał piętro parter ..i asystował mi przy przetrząsaniu siatki złodziejki.

Schodząc na dół powiedziała do mnie...NIE WIEM JAK TO SIĘ MOGŁO STAC, ŻE ONE SIĘ TAM ZNALAZŁY W TEJ PALARNI. JA MYŚLAŁAM, ŻE JE NA DOLE ZOSTAWIŁAM!

Taka beszczelnośc...mało tego groziła mi podaniem do sądu, wiedząc, że jest winna! Niebywałym jest jednak inny fakt.

TA CUDOWNA PARA ARABSKIEGO POCHODZENIA! Ich determinacja w ściganiu przestępczyń i opieka nade mną jak 2 Anioły! Z tego wszystkiego podziękowałam kłaniając się w pas. Nie zapytałam skąd są dokąd lecą. Chciałam jakiś prezent im dac...ale się oddalili ..serdecznie się uśmiechając. Dlatego tutaj raz jeszcze im dziękuję. Choc o tym się pewnie nie dowiedzą.Zawsze będą w moich myślach i modlitwach.






2 komentarze:

  1. Niech zaüsze te anioly beda nad toba

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Kenny, mam nadzieję, że tak zawsze będą czuwac nade mną.

    OdpowiedzUsuń