14 ego byłam na Placu Taksim by spotkac się ze znajomymi z Niemiec Martinkiem i Metinem, jego kolegą. Miłe to było spotkanie . Chłopaki wynajęli sobie apartament w Taksim już na 2 msc przed przylotem do Turcji. Nie było wtedy jeszcze protestów. Potem nie chcieli już odmawiac. Dobrze się złożyło i
przy okazji na własne oczy mogliśmy zobaczyc co się dzieje w Gezi Parku i okolicy. Ja za nim dojechałam musiałam załatwic kilka spraw po drodze. Martin i Metin już robili rekonesans w Gezi Parku. Ja dopiero za to się solennie zamierzałam zabrac. Wyciągnęłam mój sporych rozmiarów aparat fotograficzny i nie powiem, że tym faktem nie przyciągnęłm uwagi co niektórych.
Chciałam zlokalizowac wpierw chłopaków, tyle co skończyłam rozmowę z Martinkiem, a tu...nagle jak spod ziemi pojawiła się przy mnie okragła blondynka i z amerykańskim akcentem zaczęła mnie wypytywac, czy jestem dziennikarzem i czy robię zdjęcia dla.... Ja na to, że nie, że jestem przewodnikiem i zdjęcia robię dla moich turystów. Ponieważ co innego widzą w TV a co innego ja widzę na miejscu.
Pani miło poinformowałam mnie, że wchodzę w drażliwą strefę i że jeżeli bym chciała coś lub kogoś fotografowac to muszę poprosic o zezwolenie.
Ja zrobiłam zdjęcia ogólne i nie pokazuję twarzy osób tam obecnych. To mogłoby byc dla nich niebezpieczne.
W Parku panował spokój. Protestujący jedli posiłek wydawany z poszczególnych punktów dystrybucji żywności. W calości żywnośc pochodziła z darowizn. tu rząd się wygraża, że pociągnie do odpowiedzialności tych co to jedzenie dowozili i darowali. SZCZYTY!
W Parku wszystko było poukładane...namioty, punkty pierwszej pomocy, dystrybucji pożywienia oraz Biblioteka obchodna. Scena do koncertów i przemówień wrzała. Wszyscy umawiali się na 19.00 na protesty.
My z chłopakami poszliśmy wpierw na obiad a potem do kawiarni. Tak by móc się ewakuaowac w razie potrzeby. Gdy zbliyła się godzina 0. Ruszyliśmy w dół Istklal w przeciwnym kierunku do marszu protestujących. Minęliśmy ich po drodze. Mogłam sobie nawet krzyknąc standartowe hasło :) Super uczucie!
Ja zabralam chłopaków by przejechali się ze mną TUNELEM...historycznym starym mini metro. Metin przyznał się, że choc w Istambule spędził 30 lat to nigdy Tunelem Czasu nie jechał. Tym bardziej się ucieszyłąm :) To oznacza, że nawet rdzennym Istambulczykom mam co pokazac:)
Zjechaliśmy w dół do Karakoy...odesłałam chłopaków spowrotem , bo obawiałam się, że mogą nie miec jak wrócic potem. Ja ruszyłam w sowją stronę.
Ten dzień był pełen przemiłych atrakcji. I bezpieczny.
15 .06
Ten dzień zapowiadała się na bardzo długi. Pogoda była wymarzona do zwiedzania.
Z rana odebrałam z hotelu moją grupę firmową. Przemiłe towarzystwo :) Zwiedziliśmy klasyczną częśc miasta, czyli kwadrat historyczny.
Po raz pierwszy od wielu lat było tak mało turystów, że nie mieliśmy problemów z wejściami do obiektów i z poruszaniem się po nich. Jaka ulga. Chwilowe odwoływanie rezerwacji przyczyniło się do spadku populacji turystycznej. Brak kolejek wprawił mnie w swoistą euforię. Jednak wiadomo, że to nie dobry znak. Od kilku dni jednak wraca wszystko do normy.
Grupa była zapewniona przeze mnie o bezpieczeństwie...i przez całą wycieczkę dziękowali mi za prawdę o sytuacji. Niektórzy tylko mieli trochę obaw przed przyjazdem. Rozwiały się z pierwszą bryzą od Morza Marmara. Inni jeszcze przed hotelem powiedzieli, że media robią kaszanę i straszą ludzi. Oni jednak mają na to poprawkę.
Po zwiedzeniu większości obiektów udaliśmy się na wspaniały obiad. Ja zabieram moje grupy nie do przygodnych restauracji lecz do sprawdzonych przeze mnie. Dla mnie liczy się wykwalifikowana obsługa i preferuję jedzenie wg. zasady WIEM CO JEM. To odnosi założony efekt. Pełną satysfakcję turystów ze spożywanych posiłków. Nie marnujemy czasu.
Po obiedzie dokończylismy zwiedzanie i wsiedliśmy na statek po Bosforze. Potem grupa pojechałado hotelu by na szybko przetransformowac się odpowiednio na wieczorną kolację. Ja też pojechałam się przebrac a z grupą została opiekunka z firmy. Turczynka. Jadąc na wieczór mimo, że dokładnie podałąm nazawę i adres restauracji..mało tego upewnilam się czy kierowca wie o czym mówię...grupa objeżdżała odcinek 15 min przez godzinę. Z przygodami ...ale dotarli.Bawili się wspaniale do późnej nocy.
Zakończyliśmy dzień pożegnaniem się. Grupa na drugi dzień wylatywała do Polski.
NAD RANEM POLICJA ZAATAKOWAŁA POKOJOWO PROTESTUJĄCYCH W GEZI PARK...Zrobili czytskę w Parku. Do Rana wymieciono wszystko co protestujący ustawiali. Nie mówiąc, że było im wszystko jedno czy gazują szpitale czy też hotele w okolicy , które otwarły drzwi dla rannych protestujących i tym co im pomoc nieśli. Wjazd na Taksim był nie możliwy nawet w dzień ponieważ rząd ogłosił , że to się pojawi na Taksim będzie potraktowany jak terorrysta.
CDN...
przy okazji na własne oczy mogliśmy zobaczyc co się dzieje w Gezi Parku i okolicy. Ja za nim dojechałam musiałam załatwic kilka spraw po drodze. Martin i Metin już robili rekonesans w Gezi Parku. Ja dopiero za to się solennie zamierzałam zabrac. Wyciągnęłam mój sporych rozmiarów aparat fotograficzny i nie powiem, że tym faktem nie przyciągnęłm uwagi co niektórych.
Chciałam zlokalizowac wpierw chłopaków, tyle co skończyłam rozmowę z Martinkiem, a tu...nagle jak spod ziemi pojawiła się przy mnie okragła blondynka i z amerykańskim akcentem zaczęła mnie wypytywac, czy jestem dziennikarzem i czy robię zdjęcia dla.... Ja na to, że nie, że jestem przewodnikiem i zdjęcia robię dla moich turystów. Ponieważ co innego widzą w TV a co innego ja widzę na miejscu.
Pani miło poinformowałam mnie, że wchodzę w drażliwą strefę i że jeżeli bym chciała coś lub kogoś fotografowac to muszę poprosic o zezwolenie.
Ja zrobiłam zdjęcia ogólne i nie pokazuję twarzy osób tam obecnych. To mogłoby byc dla nich niebezpieczne.
W Parku panował spokój. Protestujący jedli posiłek wydawany z poszczególnych punktów dystrybucji żywności. W calości żywnośc pochodziła z darowizn. tu rząd się wygraża, że pociągnie do odpowiedzialności tych co to jedzenie dowozili i darowali. SZCZYTY!
W Parku wszystko było poukładane...namioty, punkty pierwszej pomocy, dystrybucji pożywienia oraz Biblioteka obchodna. Scena do koncertów i przemówień wrzała. Wszyscy umawiali się na 19.00 na protesty.
My z chłopakami poszliśmy wpierw na obiad a potem do kawiarni. Tak by móc się ewakuaowac w razie potrzeby. Gdy zbliyła się godzina 0. Ruszyliśmy w dół Istklal w przeciwnym kierunku do marszu protestujących. Minęliśmy ich po drodze. Mogłam sobie nawet krzyknąc standartowe hasło :) Super uczucie!
Ja zabralam chłopaków by przejechali się ze mną TUNELEM...historycznym starym mini metro. Metin przyznał się, że choc w Istambule spędził 30 lat to nigdy Tunelem Czasu nie jechał. Tym bardziej się ucieszyłąm :) To oznacza, że nawet rdzennym Istambulczykom mam co pokazac:)
Zjechaliśmy w dół do Karakoy...odesłałam chłopaków spowrotem , bo obawiałam się, że mogą nie miec jak wrócic potem. Ja ruszyłam w sowją stronę.
Ten dzień był pełen przemiłych atrakcji. I bezpieczny.
15 .06
Ten dzień zapowiadała się na bardzo długi. Pogoda była wymarzona do zwiedzania.
Z rana odebrałam z hotelu moją grupę firmową. Przemiłe towarzystwo :) Zwiedziliśmy klasyczną częśc miasta, czyli kwadrat historyczny.
Po raz pierwszy od wielu lat było tak mało turystów, że nie mieliśmy problemów z wejściami do obiektów i z poruszaniem się po nich. Jaka ulga. Chwilowe odwoływanie rezerwacji przyczyniło się do spadku populacji turystycznej. Brak kolejek wprawił mnie w swoistą euforię. Jednak wiadomo, że to nie dobry znak. Od kilku dni jednak wraca wszystko do normy.
Grupa była zapewniona przeze mnie o bezpieczeństwie...i przez całą wycieczkę dziękowali mi za prawdę o sytuacji. Niektórzy tylko mieli trochę obaw przed przyjazdem. Rozwiały się z pierwszą bryzą od Morza Marmara. Inni jeszcze przed hotelem powiedzieli, że media robią kaszanę i straszą ludzi. Oni jednak mają na to poprawkę.
Po zwiedzeniu większości obiektów udaliśmy się na wspaniały obiad. Ja zabieram moje grupy nie do przygodnych restauracji lecz do sprawdzonych przeze mnie. Dla mnie liczy się wykwalifikowana obsługa i preferuję jedzenie wg. zasady WIEM CO JEM. To odnosi założony efekt. Pełną satysfakcję turystów ze spożywanych posiłków. Nie marnujemy czasu.
Po obiedzie dokończylismy zwiedzanie i wsiedliśmy na statek po Bosforze. Potem grupa pojechałado hotelu by na szybko przetransformowac się odpowiednio na wieczorną kolację. Ja też pojechałam się przebrac a z grupą została opiekunka z firmy. Turczynka. Jadąc na wieczór mimo, że dokładnie podałąm nazawę i adres restauracji..mało tego upewnilam się czy kierowca wie o czym mówię...grupa objeżdżała odcinek 15 min przez godzinę. Z przygodami ...ale dotarli.Bawili się wspaniale do późnej nocy.
Zakończyliśmy dzień pożegnaniem się. Grupa na drugi dzień wylatywała do Polski.
NAD RANEM POLICJA ZAATAKOWAŁA POKOJOWO PROTESTUJĄCYCH W GEZI PARK...Zrobili czytskę w Parku. Do Rana wymieciono wszystko co protestujący ustawiali. Nie mówiąc, że było im wszystko jedno czy gazują szpitale czy też hotele w okolicy , które otwarły drzwi dla rannych protestujących i tym co im pomoc nieśli. Wjazd na Taksim był nie możliwy nawet w dzień ponieważ rząd ogłosił , że to się pojawi na Taksim będzie potraktowany jak terorrysta.
CDN...
Jaki masz aparat?
OdpowiedzUsuńCANON EOS 5D MARK II A do tego teleobiektyw EF 70-200
OdpowiedzUsuń